Efekt Green Deal - wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Czechach
Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Czechach pokazują mobilizację wyborców antysystemowych, związanych ze sprzeciwem nie tylko wobec rządu, ale i wobec unijnej polityki klimatycznej. W wyborach wzięło udział 36,45% wyborców, co oznacza najwyższą frekwencję w wyborach do PE od wstąpienia Czech do UE. W sumie mandat obroniło 14 europosłów.
Największe poparcie i liczbę mandatów otrzymał opozycyjny ruch ANO (26%) - ugrupowanie byłego premiera Andreja Babiša zdobyło siedem z 21 mandatów. Na drugim miejscu znalazła się prawicowa koalicja Spolu (ODS, chadecy, TOP 09 – 22%), która obsadzi sześć mandatów. Trzecie miejsce zajęła koalicja ugrupowań pozaparlamentarnych i antysystemowych o nazwie Przysięga i Kierowcy sobie, które otrzymały ponad 10%, uzyskując dwa mandaty. Kolejne dwa uzyskała koalicja pod auspicjami komunistów Stačilo! Na piątym miejscu znaleźli się Burmistrzowie z dwoma mandatami. Rozczarowujący okazał się wynik Piratów, którzy w nowym parlamencie będą mieli tylko jednego reprezentanta, podobnie jak antyunijna SPD Tomia Okamury w koalicji z pozaparlamentarną partią Trikolora. Pozostałe ugrupowania, w tym socjaldemokraci i prorosyjska PRO skończyły poniżej progu 5%.
Poparcie dla partii politycznych i koalicji wyborczych w wyborach do Parlamentu europejskiego w 2024 r. (w %)
Przewaga opozycji i krytyków rządu
Partie koalicji rządzącej, a więc Spolu, STAN i Piraci uzyskały łącznie dziewięć mandatów. Pozostałe ugrupowania opozycje lub krytykujące rząd Petra Fiali obsadzą w PE 12 mandatów. Wyniki pokazują więc mocną krytykę rządzących. Prawdopodobnie jedną z przyczyn jest również wyższa niż zazwyczaj frekwencja wyborcza. W tegorocznych wyborach do PE wzięło udział 36% uprawnionych do głosowania, najwięcej od 2004 r., kiedy Czechy wstąpiły do UE i głosowano wyborach do PE po raz pierwszy.
Partia ANO uzyskała o jeden mandat więcej niż w 2019 r. Na ruch założony przez Babiša zagłosowało 26% wyborców, o 5 p.p. więcej ni niż pięć lat temu. Ugrupowanie byłego premiera otrzymało 776 tys. osób, o 274 tys. więcej niż w 2019 r.
Ani podekscytowani, ani rozczarowani
Koalicja Spolu uzyskała o 2 mandaty mniej niż łącznie partie w wchodzące w jej skład w 2019 r. (ODS -4 , KDU-ČSL-2, TOP 09 – 2). Wówczas TOP 09 startowała w koalicji z Burmistrzami. Jak podaje Czeska Agencja Prasowa, w sztabie wyborczym Spolu było zauważalne rozczarowanie, a wielu liczyło na zwycięstwo. Premier i szef ODS Petr Fiala pogratulował ANO zwycięstwa i oświadczył, że Spolu osiągnęło przyzwoity wynik. Według niego partie koalicyjne będą starały się wygrać najbliższe wybory parlamentarne. „Nie jesteśmy ani podekscytowani, ani rozczarowani. Sześć mandatów to minimalna granica sukcesu w tych wyborach” – stwierdził Fiala.
Hajlujący kierowca
Sukces wyborczy osiągnęła za to koalicja pozaparlamentarnych ruchów o nazwie Przysięga i Kierowcy sobie, na których głosowało ponad 10% wyborców. Ugrupowania wprowadzą do PE dwóch deputowanych. Liderem Kierowców jest były kierowca rajdowy Filip Turek, który do tej pory nie zajmował się polityką. Działał na polu biznesu, a prywatnie jest kolekcjonerem zabytkowych aut, ze szczególnym zamiłowaniem do luksusowych marek takich jak Jaguar, Aston Martin, Rolls Royce czy Bentley.
Na stronie koalicji czytamy, że Turek to “niestrudzony propagator kultury motoryzacyjnej i krytyk aktualnych europejskich trendów politycznych”. Głównym postulatem Turka był odwrót od unijnego zakazu rejestracji aut z silnikami spalinowymi. Część mediów przypomina, że w przeszłości Turek pozował do zdjęcia hajlując. Sam twierdzi dziś, że to był żart i błąd młodości.
Turek znalazł się w gronie trzech kandydatów z największą liczbą głosów preferencyjnych (152 196). Prześcignęła go jedynie liderka listy ANO i była minister rozwoju regionalnego Klára Dostálová, której nazwisko zakreśliło 171 tys. wyborców. Poparcie dla koalicji Przysięgi i Kierowców było też relatywnie wyższe w ośrodkach sąsiadujących z fabrykami samochodów (Mladá Boleslav, Kvasiny). Głosowanie na koalicję mogło być więc formą protestu pracowników przemysłu samochodowego przeciwko elektromobilności.
Zła wiadomość dla rządu
Prawie 10% głosów dostała koalicja pozaparlamentarnych ugrupowań, których liderem byli komuniści. W ostatnich wyborach europejskich startowali samodzielnie zdobywając 6,94% głosów i jeden mandat. Przewodnicząca komunistów Kateřina Konečná obroniła tym samym swój mandat i ogłosiła sukces.
Ruch STAN (Burmistrzowie), choć podwoił liczbę posłów do Parlamentu Europejskiego (z 1 do 2), oczekiwał więcej. Przed wyborami mówiło się o dwucyfrowym wyniku i trzech mandatach. Przewodniczący STAN i zarazem minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan powiedział, że nie uważa wyniku za sukces, a liderka listy i była kandydatka na prezydenta Danuše Nerudová stwierdziła, że wzmocnienie komunistów i prawicowych ekstremistów jest niepokojące. Według Rakušana to zła wiadomość dla rządu i partii demokratycznych.
U Piratów odpływ
Największą porażkę odnieśli Piraci. Akcentująca swoją proeuropejskość partia straciła dwa mandaty. Poparcie dla ugrupowania pod czarną banderą skurczyło się z dwucyfrowego wyniku 13% do zaledwie 6%. Partia straciła 147 tys. wyborców. (z 331 tys. w 2019 r. do 184 tys. głosów w 2024 r.). Ugrupowanie wchodzące w skład koalicji rządzącej wprowadzi jedną członkinię do PE.
Stratę poniosła też skrajna prawica z SPD Tomia Okamury. Straciła jeden z dwóch mandatów, uzyskując w koalicji z Trikolorą zaledwie 5,73% poparcia.
Do PE nie wejdą socjaldemokraci ani antysystemowa PRO, której lider organizował antyrządowe protesty w Pradze, słynące z antyukraińskich wystąpień.
10 czerwca 2024 r., volby.cz, https://www.prisahamotoriste.cz/filip, x.com, ČTK, Deník N
zdjęcie: FB Filip Turek