Minister finansów kontra lekarze
Czeski minister finansów poinformował, że w budżecie wystarczy środków na utrzymanie służby zdrowia, ale na nie na inwestycje. Przyczyną tego stanu jest niegospodarność, nieprawidłowe zarządzanie szpitalami państwowymi i wojewódzkimi.
Menadżerowie nie są motywowani, by oszczędzać. Minister finansów Andrej Babiš z partii ANO na konferencji prasowej wyjaśnił, że rozwiązanie problemów w czeskiej służbie zdrowia nie może polegać tylko na podwyższaniu opłat za ubezpieczenie. W latach 2014-2015 na ochronę zdrowia w Republice Czeskiej wydano 25 miliardów koron, podczas gdy na szkolnictwo tylko 4 miliardy.
Według ministra finansów powinien zostać wprowadzony mechanizm centralnego uchwalania dużych inwestycji w wyposażenie i instrumentarium, na poziomie ministerstwa zdrowia, finansów i powszechnego ubezpieczyciela w dziedzinie opieki zdrowotnej. Babiš uważa, że w porównaniu do Europy, wyposażenie czeskiej służby zdrowia ogólnie jest dość niestandardowe. O zakupach resortu zdrowia i inwestycjach w kosztowne sprzęty decyduje specjalna komisja do spraw związanych z osprzętowaniem. W ciągu dwóch lat rozpatrzyła pozytywnie 248 wniosków, a nie rekomendowała tylko 24. Całość przewidywanych rocznych oszczędności na publiczne ubezpieczenia zdrowotne dzięki tym ostatnim wynosiłaby ponad 400 milionów koron.
Minister finansów napisał do prezesa czeskiej izby lekarskiej Milana Kubka list, w którym wyraził swój protest przeciwko planom izby w związku z jej przygotowywaną kampanią o nazwie Zdrowie woła o pomoc. Ma być prowadzona w mediach społecznościowych, a jej zwieńczenie ma przypadać na czas jesiennych wyborów samorządowych. Izba chce, aby służba zdrowia stała się jednym z głównych tematów kampanii.
Czeska izba lekarska wynajęła już agencję, która zasłynęła przed pięcioma laty stworzeniem kampanii dla lekarzy pod nazwą „Dziękujemy, odchodzimy”. Andrej Babiš ocenia, że decyzja o wyborze agencji jest marnowaniem pieniędzy, z czym zdecydowanie nie zgadza się prezes izby, który twierdzi że opłaca ją ze składek członkowskich. Minister finansów obawia się, że czeska izba lekarska, ustawowo organizacja niepolityczna, pełni rolę grupy interesu i straci poparcie swoich członków. Prezes Kubek zaś odrzuca krytykę i zwraca uwagę, że w izbie zatrudnionych je szereg lekarzy, którzy nie tylko pracują dla instytucji państwowych, ale też poświęcają swój czas polityce, a wśród nich znajdują się nawet członkowie partii samego Babiša.