Czy prezydent Babiš?
Do następnych wyborów prezydenckich w Czechach pozostał około rok. Wciąż nie jest do końca jasne, kto weźmie udział w rywalizacji o miejsce w Zamku Praskim. W czeskich mediach pojawiają się jednak pierwsze spekulacje i nazwiska. Wśród nich jest były premier i założyciel partii ANO Andrej Babiš, obecnie szeregowy poseł opozycji w czeskim parlamencie.
Były szef czeskiego rządu ma obecnie największe szanse na zakwalifikowanie się do drugiej tury. Wygrana uzależniona będzie od tego, z kim Babišowi przyjdzie rywalizować. Według listopadowego badania opinii publicznej przez agencję Median, 28,5 proc. Czechów na głowę państwa chciałoby właśnie Andreja Babiša. Mniej, 15,5 proc. poparcia otrzymałby generał Petr Pavel. Styczniowy sondaż mniej prestiżowej agencji SANEP wskazuje zaś na 26,1 proc. poparcia dla byłego premiera w pierwszej turze i 51,7 proc. w drugiej, jeśli doszłoby w niej do starcia z byłym szefem czeskich sił zbrojnych (Wykres 1.).
Nie potwierdza, nie zaprzecza
Babiš jak dotąd nie potwierdził swojej kandydatury, ani też nie zaprzeczył medialnym spekulacjom. Decyzja zapadnie prawdopodobnie dopiero we wrześniu. Sam komentuje medialne przypuszczenia słowami: „Mnóstwo ludzi chciałoby, żebym kandydował, ale decydujące dla mnie będzie zdanie mojej rodziny.” Sporo jednak wskazuje na to, że szef ANO już rozpoczął nieoficjalną kampanię prezydencką. W grudniu w mediach społecznościowych poinformował, że kupił wóz kempingowy, którym od lutego zamierza podróżować i spotykać się z ludźmi, jak to robił podczas swojej pierwszej kampanii wyborczej w 2013 r. przed wyborami parlamentarnymi. Babiš dość szybko i łagodnie wycofał się z walki o fotel premiera po wyborach parlamentarnych. Co prawda żadna z liczących się w parlamencie partii politycznych od początku nie chciała z nim współpracować, przez co nie mógł liczyć na większość, lecz mógł liczyć na poparcie prezydenta i przeciągające się rządy w dymisji, jak w 2018 r.
Następca Miloša Zemana
Babišowi niewątpliwie sprzyjałaby ogromna rozpoznawalność, jaką może się cieszyć po siedmiu latach w rządzie. Jego odejście z rządu nie odbyło się w atmosferze kompromitacji czy skandalu, przekładającego się na spadek notowań. Wręcz przeciwnie, poparcie w sondażach dla partii ANO cały czas oscyluje w okolicach 30 proc., co oznacza najlepszy wynik spośród obecnych w parlamencie partii politycznych. Pozytywny wpływ na kandydaturę Babiša z pewnością miałoby poparcie obecnego prezydenta, co czyniłoby Babiša swego rodzaju następcą Miloša Zemana. W jednym z wywiadów prasowych były premier powiedział, że sam prezydent Zeman chciałby, żeby Babiš kandydował. Jak dotąd brakuje wśród potencjalnych kontrkandydatów osoby równie rozpoznawalnej i cieszącej się wysokim poparciem w sondażach, co dodatkowo sprzyja póki co wygranej szefa ANO.
Główny rywal
Drugim z potencjalnych kandydatów jest generał Petr Pavel, niezwiązany z żadną z czeskich partii politycznych. Z jego ostatnich wypowiedzi wynika, że przygotowuje się do kandydowania na Zamek. Mógłby cieszyć się największym poparciem wyborców partii wchodzących w skład koalicji rządzącej. Cieniem na ewentualnej kandydaturze Pavla kładzie jednak jego komunistyczna przeszłość. Jako absolwent szkoły wojskowej Pavel w 1983 r. złożył wniosek o członkostwo w Komunistycznej Partii Czechosłowacji, do której przyjęto go dwa lata później. SANEP wskazuje, że na Pavla w pierwszej turze zagłosowałoby 20,2 proc. wyborców, a w drugiej 48,3 proc. (Wykres 1.)
Wykres 1. Poparcie dla kandydatów drugiej turze według sondażu SANEP, styczeń 2022 r.
Inni kandydaci
Kandydaturę potwierdził mediom senator Pavel Fischer, który w wyborach prezydenckich w 2018 r. zajął trzecie miejsce. Wspomniany sondaż SANEP ze stycznia 2022 r. wskazuje na poparcie 11,3 proc. (Wykres 2.) w pierwszej turze i także trzecie miejsce dla tego kandydata.
Na czwartym miejscu znalazłaby się była ekonomistka Danuše Nerudová, pierwsza kobieta rektor Uniwersytetu Rolniczego im. Grzegorza Mendla w Brnie. Nie potwierdziła ostatecznie swojej kandydatury, ale często gości na łamach czeskiej prasy, komentując potrzebę zmian w czeskiej polityce. W mediach Nerudová porównywana jest do słowackiej prezydent Zuzany Čaputovej.
Zainteresowanie fotelem na Zamku Praski rozważa również jeden z najbardziej znienawidzonych przez czeską opinię publiczną były minister finansów w rządzie Mirka Topolanka, założyciel i były przewodniczący liberalnej partii TOP 09 Miroslav Kalousek. Podobnie do Nerudovej mógłby liczyć na 7 proc. głosów w pierwszej turze. Decyzję o starcie ma podjąć do końca zimy.
Spekuluje się również na temat tego, czy Jiří Drahoš mógłby ponownie spróbować swojego szczęścia. W ostatnich wyborach prezydenckich w 2018 r. o włos przegrał z obecnym prezydentem Milošem Zemanem, stosunkiem 48,63 proc. do 51,36 proc. głosów. W drugiej turze Drahoša poparło ponad 2,7 mln osób. „Nie wykluczam na 100 proc. kandydatury, ale z mojego punktu widzenia jest to mało prawdopodobne” – powiedział niedawno telewizji CNN Prima NEWS. Często też pojawia się nazwisko senatorki Miroslavy Němcovej z Obywatelskiej Partii Demokratycznej, która mogłaby zostać kandydatką koalicji Spolu i PirSTAN. Pięciopartyjna koalicja rządząca prowadziła już rozmowy o wystawieniu wspólnego kandydata, jednak nie zaprezentowała oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Hasła takie jak „Mirka na Hrad!” były często podnoszone przez protestujących na demonstracjach przeciwko Andrejowi Babišowi, gdy był jeszcze premierem. Kolejnym z kandydatów prawicy mógłby być obecny przewodniczący Senatu Miloš Vystrčil z ODS.
Wykres 2. Poparcie dla kandydatów w pierwszej turze wyborów prezydenckich według sondażu SANEP, styczeń 2022 r.
18 stycznia 2022 r.
Zdjęcie: Andrej Babiš w swoim wozie kempingowym, źródło Facebook AB