Holocaust czeskich Romów kwestionowany przez polityków partii SPD
Wypowiedzi polityków z partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia kwestionujące tragedię obozu koncentracyjnego w Letach stanowią od dwóch tygodni przedmiot publicznej debaty w Republice Czeskiej. Tomio Okamura próbuje zbić polityczny kapitał wykorzystując słabość Czechów, jaką jest antycyganizm, szczególnie że znalazł się w sytuacji niezwykle sprzyjającej jego ugrupowaniu po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych i prezydenckich sprzed dwóch tygodni.
To właśnie w drugim dniu wyborów prezydenckich 27 stycznia, kiedy obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu, przewodniczący partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) Tomio Okamura, zapytany przez dziennikarkę telewizji internetowej DVTV o to, czy podaje w wątpliwość znaczenie obozu koncentracyjnego w Letach odpowiedział: „Teraz więc nie wiem o co właśnie chodzi, ale ten obóz w Letach, prawdą jest że zwróciły się do mnie ofiary żydowskie, a mam wśród Żydów wielu przyjaciół, właśnie ofiar z Oświęcimia i mówili mi, dlaczego w Republice Czeskiej stawiamy na równi obóz w Letach i obóz śmierci w Oświęcimiu”.
Dodał też „Kiedy spojrzałem na cytat prezydenta Klausa w tej materii, opierałem się na książce Czeskiej Akademii Nauk <<Obóz Lety, fakty i mity>>, gdzie na przykład napisano, że ten obóz nie był ogrodzony i że ci ludzie mieli tam w zasadzie swobodę poruszania się”.
Na początku lutego Czeska Telewizja opublikowała fragment wypowiedzi Miloslava Roznera, posła SPD, który wyraził swój sceptycyzm wobec istnienia obozu w Letach: „Tak, nie jestem takim specjalistą od kultury jak na przykład były minister Herman, ale na pewno nigdy bym nie wyrzucił w błoto pół miliarda na likwidację prosperującej firmy przez nieistniejący pseudo-obóz koncentracyjny”.
Należy przypomnieć, że Tomio Okamura i Miloslav Rozner, członkowie partii otwarcie antyimigranckiej i postulującej wystąpienie Republiki Czeskiej z Unii Europejskiej, są liczącymi się politykami pełniącymi istotne funkcje w Izbie Poselskiej. Okamura, założyciel i lider partii SPD jest obecnie wiceprzewodniczącym izby niższej czeskiego parlamentu. Rozner zaś jest przewodniczącym Stałej Komisji do Spraw Kontroli Działań Narodowego Urzędu Bezpieczeństwa.
Partia SPD w październiku 2017 r. w wyborach parlamentarnych dostała ponad 10 proc. poparcia i obsadziła 22 mandaty poselskie w izbie liczącej 200 deputowanych. Podczas ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich Tomio Okamura znalazł się u boku prezydenta Zemana przemawiającego, a część komentatorów uznała ten fakt za namaszczenie go przez głowę państwa na swojego następcę. Sam prezydent wypowiadał się o mniejszości romskiej w trakcie pierwszej kadencji również negatywnie. Dlatego działacze romscy przed drugą turą wyborów wezwali Romów do głosowania na konkurenta Zemana, Jířiho Drahoša .
Obóz w Letach został założony w 1940 r. przez władze Protektoratu Czech i Moraw jako karny obóz pracy. Przeznaczony był dla mężczyzn, którzy nie mogli wykazać źródła utrzymania. Mieli tam trafiać również koczownicy. Podobny ośrodek powstał też w Hodoninie niedaleko Kunsztatu. Na początku 1942 r. obozy zmieniły się w koncentracyjne, a w sierpniu tego roku w obu miejscach zaczęły już funkcjonować jako obozy dla Romów. Od tamtego czasu aż do 1943 r. w Letach przebywało 1308 Romów – mężczyzn, kobiet i dzieci. Zmarło 327 z nich, a ponad 500 trafiło stamtąd do Oświęcimia. Szacuje się, że w wyniku eksterminacji przeprowadzonej przez reżim nazistowski zginęło 90 proc. populacji czeskich i morawskich Romów. Ocalało mniej niż 600 osób.
W latach 70. na miejscu obozu wybudowano wielkopowierzchniową chlewnię, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego. W jej pobliżu postawiono pomnik upamiętniający ofiary obozu. Od lat 90. trwała też polityczna dyskusja o wykupieniu działki z rąk hodowcy świń w Letach. Udało się to osiągnąć dopiero w 2017 r., u schyłku rządów koalicji socjaldemokratów z ANO i chadecją. Kwestia zagospodarowania tych miejsc stanowiła przez lata, ze strony organizacji międzynarodowych i samych Romów, źródło negatywnych opinii o lekceważeniu przez rząd tragedii czeskich Romów podczas drugiej wojny światowej.
Dlatego kiedy doszło już do tak znaczącego kroku, jakim jest uchwała rządu o wykupieniu chlewni przez państwo z rąk prywatnych właścicieli i zburzeniu jej w celu przywrócenia miejscu kaźni należnego szacunku, kwestionowanie zasadności tych decyzji i samego holocaustu przez partię SPD dla własnych politycznych korzyści wydaje się szczególnie skandaliczne i nie pozostało bez reakcji.
Do wypowiedzi Okamury i Roznera odnieśli się krytycznie reprezentanci wszystkich opcji politycznych w czeskim parlamencie. Skrytykowali je działacze romscy i skomentowało środowisko naukowe. Złożone zostały też doniesienia o popełnieniu przestępstwa.
Pierwsi zareagowali pracownicy Muzeum Romskiej Kultury w Brnie: „Uznajemy za nasz obowiązek wskazać, że twierdzenia Tomia Okamury o obozie w Letach są nieprawdziwe, a cytowane źródła nie istnieją. Kłamliwe tezy pana Okamury, wykorzystywane są jako polityczne narzędzie wywołujące antyromskie nastroje w społeczeństwie, depczą w haniebny sposób pamięć ofiar eksterminacji i ludobójstwa Romów w czasie drugiej wojny światowej”. Muzeum wezwało lidera SPD do przeprosin za jego słowa. Europejski Ruch Przeciwko Rasizmowi (EGAM) ocenił wypowiedź Okamury jako najbardziej klasyczne popieranie romskiego holocaustu i próbę tworzenia historii alternatywnej.
Tomio Okamura przeprosił za swoje słowa, jednocześnie dodał, że wprawdzie obóz był ogrodzony, ale na jego terenie nie było strażników. Tłumaczył też swoją wypowiedź złym samopoczuciem, ponieważ miał mieć wtedy gorączkę.
Stanowisko w sprawie wypowiedzi zajęli też historycy z Czeskiej Akademii Nauk (AV ČR). Na swojej stronie opublikowali oświadczenie korygujące słowa Tomia Okamury o obozie w Letach. Dowiadujemy się z niego, że nieprecyzyjnie podał on tytuł książki, na którą się powoływał mówiąc o płocie wokół obozu, bowiem chodziło o pracę „Historycy a przypadek Let” z 1999 r. W samej publikacji zaś nie ma mowy o luźnym reżimie, jaki miał według Okamury panować w obozie. „W Letach był wysoki płot, który potem wzmocniono i zreperowano, a po wybuchu epidemii tyfusu pojawił się rozkaz, że ktokolwiek podejmie próbę ucieczki, ma zostać schwytany, zastrzelony lub powstrzymany w inny sposób tak, by nikomu nie udało się uciec. Swoboda przemieszczania wprawdzie panowała, ale tylko w obrębie obozu”, pisze Vojtěch Kyncl, historyk AV ČR. Dodaje też, że „tym, o czym powinniśmy przypominać, jest fakt, że w Letach ofiarami były najbardziej niewinni, czyli dzieci i nie chodziło o jeden, dwa, czy trzy przypadki, ale więcej niż setkę niewinnych istot, które zginęły”.
Kolejną z reakcji na słowa Okamury i Roznera było złożenie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa z tytułu naruszenia paragrafu nr 405 czeskiego kodeksu karnego, który mówi, że „Kto publicznie popiera, kwestionuje, pochwala lub próbuje usprawiedliwiać nazistowskie, komunistyczne lub inne ludobójstwa bądź nazistowskie, komunistyczne i inne zbrodnie przeciwko ludzkości albo zbrodnie wojenne, czy zbrodnie przeciwko pokojowi, będzie karany ograniczeniem wolności od sześciu miesięcy do trzech lat.” Doniesienia na Okamurę złożyli aktywiści, którzy wystosowali list otwarty do czeskiego społeczeństwa, drugie zaś czesko-romskie stowarzyszenie Konexe. Przeciwko Roznerowi zawiadomienie złożył Martin Uhlíř z organizacji SPOLEČNĚ TO DÁME (Razem damy radę).
Wiceprzewodniczący ludowców Jan Bartošek oznajmił, że zainicjuje debatę parlamentarną i głosowanie w sprawie usunięcia Tomia Okamury z funkcji wicemarszałka Izby Poselskiej. Andrej Babiš, nowo mianowany premier, uznał przeprosiny Okamury za wystarczające, a wypowiedź o obozach za niewłaściwie zinterpretowaną. Można więc przypuszczać, że ANO zagłosuje za pozostaniem Okamury na stanowisku wicemarszałka Izby, szczególnie że trwają rozmowy z przedstawicielami SPD mające na celu powołanie nowego rządu pod przewodnictwem Babiša i ANO. Premier nie wykluczył też przyspieszonych wyborów, jeśli do maja nie uda mu się uzyskać wotum zaufania. Antycygańska kampania jest więc dla Okamury szansą na zdobycie jeszcze większego poparcia.
Stosunek czeskiej opinii publicznej do mniejszości romskiej jest negatywny, a przewaga odpowiedzi nieprzychylnych Romom jest znaczna. Badania agencji STEM pokazują wieloletni trend niechęci wobec obywateli narodowości romskiej, a jeszcze inne pokazują, że należą oni do grona narodowości najbardziej antypatycznych, według Czechów. W zasadzie, od początku istnienia Republiki Czeskiej, większość respondentów ma negatywny stosunek do mniejszości romskiej. Nigdy nie spadł on poniżej 60 proc. badanych, natomiast postrzeganie Romów w dobrym świetle nigdy nie osiągnęło nawet 10 proc. Jedna piąta badanych ocenia ich na równi z pozostałymi mniejszościami, a obojętnie wypowiada się niecałe 10 proc.
Wykres 1. Stosunek czeskiej opinii publicznej do Romów (w proc.) / opracowanie własne na podstawie Negativní názory na Romy od loňska mírně oslabily, vzrostla tolerance k životu menšin podle vlastních zvyků, Informace z výzkumu STEM Trendy 4/2013, Vydáno Dne 30. 4. 2013, s.2.
Badanie stosunku czeskiej opinii publicznej do grup narodowościowych zamieszkujących Republikę Czeską, przeprowadzone przez socjologów z Czeskiej Akademii Nauk wskazują, że Romowie byli w 2017 r. jedną z najbardziej nielubianych narodowości, za Arabami i przed Albańczykami.
Tabela 1. Stosunek do narodowości zamieszkujących Republikę Czeską w 2017 r. / Vztah české veřejnosti k národnostním skupinám žijícím v ČR – březen 2017, Centrum pro výzkum veřejného mínění, Sociologický ústav AV ČR, v.v.i., Tisková zpráva, Zveřejněno dne 25. dubna 2017, s. 2.
Tabela 2. Stosunek czeskiej opinii publicznej do narodowości zamieszkujących Republikę Czeską w latach 2013-2017 / Vztah české veřejnosti k národnostním skupinám žijícím v ČR – březen 2017, Centrum pro výzkum veřejného mínění, Sociologický ústav AV ČR, v.v.i., Tisková zpráva, zveřejněno dne 25. dubna 2017, s. 2.